Tak, mam bezdech senny, ale… zanim zaczęła się u mnie historia z bezdechem sennym, miałem się za… no może nie za okaz zdrowia, ale nie było ze mną źle. Skończyłem wiek chrystusowy, schudłem 15 kilo, trzy razy w tygodniu byłem na siłowni, a o moją dietę dbał catering, który zapewniał pięć zdrowych, zbilansowanych posiłków.
Chapanie od zawsze było jakimś tam problemem, ale wiadomo, że się zdarza i kto by się tam tym przejmował. Prawda? No więc i ja byłem tej samej myśli, póki nie nabrałem przekonania, że muszę się tego pozbyć, bo przeszkadza to nie tylko mi… Mówiąc wprost – zostałem do lekarza wysłany.
Oczywiście, nie znalazłem się u niego od razu. Co to, to nie. Prowadziłem długie i uparte (i niepotrzebne, a nawet jak się później okazało szkodliwe) testy różnych specyfików przeciwko tej przypadłości. Sprawdziłem większość sposobów na chrapanie. Czy coś zadziałało? Absolutnie nie.
Tak więc wylądowałem u laryngologa z przekonaniem, że wszystko to wina nosa. Dekadę temu złem nos, ale nie zgłosiłem się do lekarza. Sam sobie spróbowałem kość nastawić. Byłem przekonany, że to od tamtego momentu mam problemy z chrapaniem. Oj, jak bardzo się zdziwiłem słysząc od lekarza, że wszystko jest OK. Wtedy dostałem skierowanie do pulmonologa…
W czasie wywiadu wyszło, że problemów ze snem w zasadzie nie mam (moje wyniki testów były bardzo dobre). Panią doktor zaniepokoiło tylko zrelacjonowanie słów mojej partnerki, która twierdziła, że czasem tracę oddech podczas snu.
Sprawdź się: Test jakości snu!
Nie wiem czy zostałbym wysłany tak lekko na polisomnografię, gdyby nie mój pakiet prywatnej opieki medycznej – badanie bezpłatne, dość blisko domu i w szybkim terminie. Poszedłem na nie już na lekach na alergię (którą zająłem się w międzyczasie) ponieważ wierzyłem, że to może być przyczyna chrapania. Niestety znów się myliłem.
Mam bezdech senny
Wyniki badania były katastrofalne. Co kilka minut traciłem oddech w czasie snu. Musiałem się tym zająć – kolejne badania, diagnozy, aparaty. Teraz codziennie śpię z aparatem CPAP, różnice jakie to powoduje w moim (i nie tylko) życiu poznasz czytając tego bloga.
Najciekawsze jest to, że nie miałem nigdy żadnych objawów, które mógłbym sam rozpoznać. Nigdy bym się nie dowiedział, że jestem poważnie chory, gdybym nie został wysłany do lekarza. Objawy dziennie bezdechu rozpoznają u siebie niektórzy chorzy. Ja nie. Za to nocnych mam sporo, ale bez polisomnografii są niesprawdzalne.
Ludziom ciężko uwierzyć, że mam bezdech senny. Nie jestem jeszcze wiekowy, nie jestem otyły, nie wpisuję się w stereotyp chorego na tę przypadłość. Postanowiłem podzielić się tym, co wiem na temat bezdechu sennego, zwłaszcza że moją wiedzę rzetelnie zgłębiam. Sądzę, że jest sporo osób cierpiących na bezdech, wielu z nich pewnie nigdy się poprawnie nie zdiagnozuje. A bezdech senny nie tylko potrafi uprzykrzyć życie choremu i jego najbliższym. Potrafi doprowadzić do śmierci.
Masz wątpliwości co do swojego zdrowia? Zbadaj się.